Pokaż mi swoje lajki, a powiem ci kim jesteś

 

Badania zespołu pod wodzą Michała Kosińskiego z Uniwersytetu w Cambridge wskazują, że aktywność publicznych “polubień” na Facebooku zdradza z dużą dokładnością indywidualne cechy charakteru. Co prawda nie obserwuje nas prawdopodobnie żaden Wielki Brat, ale reklamodawcy – na pewno.

Michał Kosiński jest psychometrą. Razem z zespołem, uzyskał zgodę od użytkowników Facebooka na zgromadzenie danych o ich cechach osobowości za pomocą aplikacji My Personality. Parując te dane z publicznie dostępnymi “polubieniami” na profilach tych użytkowników, badaczom udało się opracować algorytm określający, które “lajki” koincydują z którymi cechami charakteru.

Jesteśmy w stanie przewidzieć cechy charakteru danej osoby z niesamowitą precyzją, wyłącznie na podstawie kilkania przez nią w ‘Lubię to’” – twierdzi Kosiński

Algorytm jest również w stanie przewidzieć rasę użytkownika, jego wyznanie, poglądy polityczne czy upodobanie do nikotyny, alkoholu i innych narkotyków. Potrafi też przewidzieć inne, kompletnie zwariowane rzeczy.

Na przykład, program przewidział z 60-procentową trafnością to, czy rodzice danego użytkownika Facebooka są po rozwodzie. A to dlatego, że użytkowników z rozbitych rodzin cechuje wyższe prawdopodobieństwa “lubienia” statusów informujących o zaangażowaniu innych w związki.

W wielu przypadkach. algorytm odnajdywał związki, które dla człowieka nie byłyby łatwe do odgadnięcia. “Kiedy patrzyłem na te ‘lajki’, nie powiedziałbym, że ten facet to gej” – mówi Kosiński i dodaje – “program zdiagnozował to z łatwością”.

Tylko mniej niż 5 procent osób, które algorytm zakwalifikował jako gejów, “lajkowało” stricte gejowskie treści. Z drugiej strony, lubienie profilu Britney Spears albo “Desperate Housewifes” były uiarkowanym indykatorem bycia gejem, podobnie jak lubienie musicalu „Wicked”.

Pojawia się w związku z tym interesująca kwestia związana z prywatnością w sieci. Każdy, od Facebooka, przez Google, po operatora karty kredytowej czy serwis sprzedający książki on-line, zbiera podobne informacje o nas. Jest prawie pewne, że na podstawie tych danych nie próbują określić naszej orientacji seksualnej, im chodzi wyłącznie o sprzedanie nam tej książki. Problem w tym, że gdyby te dane dostały się w mniej odpowiedzialne ręce, wiele osób mogłoby mieć kłopoty.

Dlatego Kosiński wyraża nadzieję, że rezultaty jego badania rozpoczną dyskusję o tym, jak rozwiązać tę sprawę. A w międzyczasie próbuje określić, dlaczego określone “lajki” korelują się z określonymi typami osobowości. Na przykład, dlaczego osoby, które lubię “Sephorę”, “Harleya Davidsona” i “Kocham być mamą” okazują się być mniej inteligentne, podczas gdy “lajki” świadczące o wysokiej inteligencji to “Burze z piorunami”, “Nauka”, “The Colbert Report” i “francuskie frytki”.